Nakendrzamy dalej!
Witamy po dłuuuugiej przerwie. Otóż okazuje się, że budowa to nie bułka z masłem i po pracy zajmuje całkiem sporo czasu. Na tyle dużo, że nie w głowie było nam siadanie do komputera i aktualizowanie bloga.
Skończyliśmy wpisy na wylewaniu stropu, a tymczasem od połowy października mamy stan surowy zamknięty, w listopadzie zrobiliśmy elektrykę, a w styczniu pierwszy etap hydrauliki. Od piątku wchodzi ekipa do tynków, następnie ogrzewanie podłogowe, wylewki i ocieplenie poddasza. Mentalnie inwestorka gotowa do wyprowadzki z wynajętego mieszkania, żyje projektowaniem kuchni i wybieraniem płytek. Inwestor zachowuje zdrowy rozsądek i hamuje zapędy w kierunku płytek po 750PLN za metr ;)
A, i dorobiliśmy się nowego członka rodziny: